Po śniadaniu pojechaliśmy do Choluli, w której znajduje się druga największa na świecie piramida. Piramida ta została niestety zasypana ziemią, a na górze wybudowano kościół. Można jednak zwiedzić wnętrze piramidy oraz obejrzeć odkopane fragmenty. Słońce dzisiaj było bardzo ostre, więc dla ochłody napiliśmy się świeżej wody kokosowej, dużo lepsza od takiej z kartonu.
Obiad zjedliśmy w jednej z bardziej obskurnych knajpek i to był strzał w dziesiątkę - jedzenie było super, pasta z fasoli genialna.
Na deser Robert zjadł koniki polne, podobno bardzo smaczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz