21 stycznia 2015

Cholula

Kuchnia meksykańska została wpisana 5 lat temu na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. I rzeczywiście warto przyjechać do Meksyku dla jedzenia, a nawet tylko dla samych śniadań. Dzisiaj jedliśmy śniadanie w hotelu. Spodziewaliśmy się czegoś w stylu amerykańskich śniadań kontynentalnych, a tymczasem dostaliśmy owoce, świeżo wyciskane soki, słodkie bułeczki i dodatkowo mogliśmy wybrać po jednym daniu na gorąco. Quesadille z kwiatami dyni są pyszne!
Po śniadaniu pojechaliśmy do Choluli, w której znajduje się druga największa na świecie piramida. Piramida ta została niestety zasypana ziemią, a na górze wybudowano kościół. Można jednak zwiedzić wnętrze piramidy oraz obejrzeć odkopane fragmenty. Słońce dzisiaj było bardzo ostre, więc dla ochłody napiliśmy się świeżej wody kokosowej, dużo lepsza od takiej z kartonu.
Obiad zjedliśmy w jednej z bardziej obskurnych knajpek i to był strzał w dziesiątkę - jedzenie było super, pasta z fasoli genialna. 
Na deser Robert zjadł koniki polne, podobno bardzo smaczne. 

Brak komentarzy: