22 stycznia 2015

Atlixco

Dzisiaj pojechaliśmy (z dworca autobusowego, gdzie Policja Turystyczna koniecznie chciała mieć z nami zdjęcie) na wycieczkę do Atlixco, które nie jest dużym miastem i można poczuć atmosferę prawdziwego Meksyku. Centrum jest bardzo urokliwe, na głównym placu przesiaduje mnóstwo ludzi, część w bardziej tradycyjnych strojach.
Obiad zjedliśmy na targu, który jest dosyć obskurny, ale lepsze jedzenie trudno znaleźć. W ogóle chyba trudno tu trafić na niedobre jedzenie, a w obskurnych miejscach żywią się miejscowi i jest tam zawsze super. Meksykanie są bardzo mili i jeśli chodzi o jedzenie potrafią zorganizować wszystko - Kamila dostała wege jedzenie na stoisku serwującym tylko potrawy mięsne. 
Po południu wróciliśmy do Puebli i pospacerowaliśmy jeszcze trochę po starym mieście.
Na zakończenie dnia zjedliśmy chipsy  polane ostrym sosem i sokiem z limonki i zapiliśmy je piwem.

Brak komentarzy: