Zrobiliśmy sobie też spacer po czarnej, wulkanicznej plaży. W okolicy spotkaliśmy też miejscowe przedszkolaki. Jak widać chodzenie po kałużach zaliczane jest do przedszkolnych zabaw.
Następnie pojechaliśmy do wodospadu Selfoss. Oglądaliśmy go z dołu i góry.
Po drodze zatrzymaliśmy się w jednej z nielicznych knajp. Jedzenie okazało się naprawdę pyszne.
Następnym punktem programu był dwukaskadowy wodospad Gullfoss. Zrobił na nas ogromne wrażenie, większe niż Wielki Kanion.
Na zakończenie aktywnej części dnia zaliczyliśmy jeszcze Geysir, w którym są... gejzery. Filmik znajdziecie tutaj: http://youtu.be/G_FIX2kYbSI
Dzisiaj śpimy na totalnym pustkowiu - nasz hotel to drewniana chata. W ogrodzie znajduje się sauna i 2 baseny z gorącą wodą termalną, do których trzeba szybko biec, bo temperatura powietrza wynosi 10 stopni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz