10 września 2014

Tęczowy dzień

Dzisiaj po śniadaniu wyruszyliśmy w stronę Borgarnes, gdzie mamy nocleg. Droga wiodła przez wielkie, zielone przestrzenie. Często mijaliśmy też stada owiec, czasem koni. O ile gęstość zaludnienia Islandii jest bardzo niska, to gęstość zaowczenia jest dość wysoka. Ponieważ pogoda była dziś lepsza, tzn. na przemian lało i świeciło słońce, to non stop pojawiały sie tęcze. Widzieliśmy ich co najmniej dwadzieścia.
Zatrzymaliśmy się przy dwóch jeziorach: Pingvallavatn i Hvalfjordur. 
              (kościółek w Pingvellir)
Obiad zjedliśmy w leniwej osadzie rybackiej Arkanes (nie wiemy jak i dlaczego, ale powietrze śmierdzi tam rybami - serio). Do Borganes dojechaliśmy dosyć wcześnie, więc postanowiliśmy wykorzystać czas i pojechaliśmy jeszcze do wodospadów Hraunfossar i Barnafoss. Woda wypływa tam z zastygłej lawy.
Okna pensjonatu (w sumie pensjonat to za dużo powiedziane, są tu tylko 2 pokoje dla gości), w którym dziś śpimy, wychodzą na ocean. Widok jest naprawdę niesamowity. Wieczorem zrelaksowaliśmy się jeszcze w gorącym jacuzzi, które znajduje się tuż obok naszego pokoju.


Brak komentarzy: