Obiad zjedliśmy w leniwej osadzie rybackiej Arkanes (nie wiemy jak i dlaczego, ale powietrze śmierdzi tam rybami - serio). Do Borganes dojechaliśmy dosyć wcześnie, więc postanowiliśmy wykorzystać czas i pojechaliśmy jeszcze do wodospadów Hraunfossar i Barnafoss. Woda wypływa tam z zastygłej lawy.
Okna pensjonatu (w sumie pensjonat to za dużo powiedziane, są tu tylko 2 pokoje dla gości), w którym dziś śpimy, wychodzą na ocean. Widok jest naprawdę niesamowity. Wieczorem zrelaksowaliśmy się jeszcze w gorącym jacuzzi, które znajduje się tuż obok naszego pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz