Rano pojechaliśmy do Muzeum Techniki zobaczyć prom kosmiczny. Było to nasze trzecie podejście, bo podczas naszych wizyt w Nowym Jorku i na Przylądku Canaveral, znajdujące się tam promy nie były jeszcze udostępnione zwiedzającym. Tym razem się udało.
Kolejnym punktem programu był znak Hollywood. Oglądaliśmy go z punktu widokowego obok obserwatorium w Parku Griffith. Roztacza sie stamtąd piękna panorama miasta i trzeba przyznać, że z tego miejsca LA wygląda ładnie. Tylko z tego.
Po południu byliśmy tak zmęczeni korkami, że zostawiliśmy samochód w hotelu i przerzuciliśmy się na komunikację publiczną. Metro jest zdecydowanie szybszym środkiem transportu niż samochód, chociaż w porównaniu z barcelońskim jeździ bardzo rzadko (co 10 minut). Zwiedziliśmy Aleję Gwiazd i okolicę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz