Początkowo blog ten miał być sprawozdaniem z pobytu na Teneryfie, jednak teoria Darwina ma zastosowanie także do internetu i ma idea również uległa ewolucji. Znajdziecie tutaj relacje z moich podróży i wydarzeń wartych odnotowania. Zapraszam do lektury i komentowania.
28 marca 2009
Pieszym być...
Barcelona jest wielkim miastem i rządzi się swoimi prawami. Po przyjeździe tutaj należy zapomnieć wszystko, co do tej pory wiedziało się o poruszaniu. Przede wszystkim trzeba zdefiniować na nowo kolory świateł na przejściach dla pieszych. Zielone, podobnie jak na całym świecie oznacza, że można spokojnie przejść na drugą stronę. Z czerwonym sprawa wygląda inaczej. Nie oznacza ono kategorycznego - Stój! Jest raczej delikatną sugestią - uważaj jak będziesz przechodzić, bo może jechać samochód. Ogólnie rzecz biorąc wszyscy przechodzą na czerwonym i nawet policja nic sobie z tego nie robi. Moi znajomi dziwili się jak im mówiłem, że w Polsce za coś takiego można dostać mandat. Jak w takiej sytuacji nauczyć dziecko podstawowych zasad ruchu drogowego? Jakoś trzeba, bo niestety nie wszystkim udaje się przejść na drugą stronę... Stąd właśnie na większości skrzyżowań informacje, że w Barcelonie 1 na 3 ofiary wypadków to piesi.
Bookmark this on Delicious
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
wlasnie odkrylam ze dalej piszesz:))
pozdrawiam...kurcze nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze tej barcelony...jestem w trakcie przekonywania jose do zmiany miejsca zamieszkania:)))
pozdrawia
Prześlij komentarz