29 kwietnia 2014

Dzień na molo

Piszemy ten post patrząc na ocean w Pismo Beach i popijając kalifornijskiego rieslinga.

Pierwszym punktem naszego dzisiejszego programu była Santa Monica, gdzie główną atrakcją jest molo z wesołym miasteczkiem.

Następnie przemieszczaliśmy się wzdłuż wybrzeża na północ. Zatrzymaliśmy się w Malibu, Hueneme i Santa Barbara. W każdym z tych miejsc, podobnie jak w Santa Monica, największą atrakcją było dla nas molo.


Po południu dotarliśmy do Pismo Beach. Nasz hotel znajduje się tuż przy plaży, z pokoju mamy widok na ocean.


Kolację zjedliśmy w knajpce, której główną specjalnością są kraby.

Robert dostał cały zestaw narzędzi.

I zabrał się do konsumpcji...
Jedzone były krab biały oraz królewski krab z Alaski, którego odnóża mają średnio 50 cm długości. Do tego pieczone ziemniaki i kukurydza.

"Molowy" dzień byłby niepełny bez mola w Pismo Beach, dlatego po kolacji poszliśmy obserwować gwiazdy na molo, niedaleko naszego hotelu. Przed wieczorną toaletą zrelaksowaliśmy się jeszcze w gorącym jacuzzi. Teraz możemy spokojnie siedzieć na balkonie, pić wino i słuchać szumu fal.

Brak komentarzy: