Przez zbliżający się w kierunku Japonii tajfun dużo padało i było bardzo mgliście, dlatego nie udało nam się zobaczyć Mt. Fuji, ale za to połaziliśmy trochę po samej górze. Dojechaliśmy wczoraj autobusem do piątej stacji, a stamtąd doszliśmy na pieszo do szóstej. Dalej szlak jest zamknięty, wspinać się na sam szczyt Mt. Fuji można tylko w lipcu i sierpniu.
Dzisiaj pospacerowaliśmy wokół jeziora Kawaguchiko.
Resztę czasu spędziliśmy w gorących źródłach. Mamy w pokoju jedno tylko do naszego użytku, ze wspaniałym widokiem na jezioro. Są też w naszym hotelu ogólniedostępne źródła (w budynku i na zewnątrz) i sauna, więc nie nudziliśmy się ani przez chwilę. W życiu też nie byliśmy tak czyści jak teraz ;). Japończycy przywiązują ogromną wagę do czystości. Gdy wracamy do pokoju z dworu, od razu przychodzi do naszego pokoju pani w kimonie z gorącymi ręcznikami do odświeżenia rąk.
W hotelu panuje domowa atmosfera, wszyscy chodzą w jukatach, czyli strojach domowych. Dla mężczyzn niestety jest tylko jeden rodzaj jukat, za to kobiety mogą przebierać w kolorach i wzorach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz