Wczoraj przylecieliśmy z powrotem do Bangkoku, a jutro wracamy do Barcelony. Śpimy przy głównej ulicy China Town w bardzo ładnym hotelu Shanghai Maison.
Dzisiaj postanowiliśmy wybrać się na dwa targi: najpierw na targ na torach w Mae Klong, a potem na pływający targ Amaphawa.
Do Mae Klong pojechaliśmy busikiem. Sprzedający rozstawiają tam swoje rzeczy na torach i 6 razy dziennie, gdy nadjeżdża pociąg, szybko je zwijają.
Połaziliśmy po targu, Kimi zjadła lody kokosowe, a Robert wypił wodę z kokosa.
Potem zaczęliśmy szukać busika na drugi targ, ale nie mieliśmy zielonego pojęcia w którą iść stronę, więc zapytaliśmy stojącą na ulicy grupkę, czy może wiedzą. Nie wiedzieli, ale okazało się, że właśnie tam jechali i mieli w samochodzie 2 wolne miejsca i nas zabrali! Była to grupa Japończyków, także przydały się nasze podstawy japońskiego 😉 Oczywiście musieliśmy zrobić sobie zdjęcie pamiątkowe.
W Amaphawie najpierw się powłóczyliśmy, potem
prawie 2 godziny pływaliśmy łodzią po rzece.
A wieczorem było jeszcze jedzenie w China Town!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz