27 lutego 2007

Maximon

Witam znowu z przyjaznej meksykanskiej ziemi. Po krotkim pobycie nad jeziorem Atitlan w Gwatemali powrocilismy do Meksyku, z jednej strony to fajnie bo zauwazylem ze ten kraj jest bardziej przyjazny niz Gwatemala, ale z drugiej strony to szkoda opuszczac tak interesujace miejsce. Nad wspomnianym jeziorem mieszkalismy w pieknym bardzo starym hotelu, ktory byl pierwszym zbudowanym w tej miejscowosci, niestety, a moze na szczescie popadl troszke w ruine i ceny pokoi byly na nasza kieszen. Poplynelismy lodka na druga strone jeziora, do wioski Santiago, by zobaczyc prawdziwa niezwyklosc, posag Maximona, bozka majow ktorego miejscowi czcza do dzisiaj niejako pod przykrywka czci dla San Simon - swietego Szymona.
Postaram sie napisac na ten temat wiecej juz po powrocie do Polskunlru

Brak komentarzy: